Roman Olejnik kocha stać przy garach

Opublikowano:
Autor:

Roman Olejnik kocha stać przy garach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Za 10 zł potrafi wyczarować obiad dla czterech osób. A za 15 zł jest w stanie przygotować dwa kilogramy kiełbasy, która przebije smakiem i jakością wszystko, co znacie ze sklepów. Oto Roman Olejnik, kucharz-samouk, który kocha gotowanie i nienawidzi, jak ludzie marnują jedzenie.

Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Krotoszynie to kucharz-samouk. Chociaż z obróbką żywności miał do czynienia jeszcze, gdy był w murach „mięśniaka” uczniem, a nie nauczycielem i potem dyrektorem.

Uczeń, nauczyciel, dyrektor

- Jestem absolwentem mojej ukochanej szkoły – technikum przemysłu mięsnego i od tego czasu kocham kulinaria i kulinarne eksperymenty – mówi Roman Olejnik z Krotoszyna. I dodaje, że zdecydował się pójść do technikum za kolegami. - Jeden z moich kolegów wybrał technikum mięsne, bo jak mówił – nie będzie przynajmniej dzięki przyszłej pracy chodził głodny. Ja miałem inne motywacje. Byłem sportowcem, zawodnikiem młodzików Astry Krotoszyn, a naszym trenerem był jeden z nauczycieli Zespołu Szkół nr 2 i to mnie pokierowało, aby wybrać tą szkołę. Nabrałem fachowych umiejętności, które do dzisiaj posiadam, bo robię sam kiełbasy i wędliny. Po prostu kocham stać przy garach – śmieje się miłośnik gotowania, dziś szef „mięśniaka”.

Kuchnia polska na pierwszym miejscu

Podkreśla, że lubi wiele kuchni narodowych, ale podniebienie ma typowo polskie. - Kuchnia polska, staropolska, w której widać wpływy różnych innych kultur, jest dla mnie numerem jeden. Nasze smaki, naturalne, dobrej jakości produkty to coś, co kocham i promuję w kuchni – mówi. Sam przygotowuje mnóstwo smakołyków w domu. - W supermarkecie na promocji można kupić kilogram łopatki wieprzowej za 8 zł. Do tego podgardle za 4,50 i jestem w stanie z tych produktów zrobić 2 kilogramy kiełbasy „palce lizać” – zapewnia. I dodaje, że wkrótce podzieli się z czytelnikami „Gazety Krotoszyńskiej” sposobem na przygotowanie własnej kiełbasy w domu. - Ja nawet wędzę w domu, proszę pana. Wystarczy 20 minut i mamy pięknie owędzoną kiełbaskę czy szynkę. Sąsiadom nie przeszkadza, nikt nie zadzwonił jeszcze po straż pożarną, bo robię to przy otwartym oknie – żartuje Roman Olejnik.

Wędzić można nawet w bloku

Ale gdy chodzi o jedzenie, to z dyrektorem nie ma już żartów. - Najbardziej wkurza mnie, gdy ludzie marnują jedzenie. Chciałbym, żeby bardziej szanowało się u nas produkty żywnościowe. Kupujemy za dużo jedzenia, odeszliśmy w dzisiejszych czasach dobrobytu od przygotowania przetworów, własnych wędlin. Nie robimy jakichkolwiek zapasów, a kiedyś to była norma. I nie było otyłego, rozleniwionego społeczeństwa. Byliśmy jednym ze szczuplejszych narodów, a dziś wskaźnik otyłości wśród naszej młodzieży mamy jeden z najwyższych w Europie – mówi Roman Olejnik.

Miłość do gastronomii widać też w działaniach Romana Olejnika jako dyrektora szkoły. To on nawiązał współpracę z Karolem Okrasą, dzięki czemu znany kucharz przynajmniej dwa razy w roku pojawia się w murach szkoły i promuje ją wśród niezdecydowanych gimnazjalistów. Nagrodą dla najlepszych uczniów jest z kolei praktyka zawodowa w restauracji sygnowanej nazwiskiem Karola Okrasy lub w hotelu InterContinental, w którym wspomniana restauracja się znajduje.

Swoim uczniom Roman Olejnik wpaja dwie zasady – szacunek do produktu i do jedzących. - Jak się szanuje jedzenie, to szanuje się też człowieka, dla którego się to jedzenie przygotowuje. A przyjemność z jedzenia to jedna z największych radości, jaką dała nam matka natura – podsumowuje dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Krotoszynie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE