Krotoszyn. Tomasz Niciejewski kończy pracę w straży pożarnej [WYWIAD]

Opublikowano:
Autor:

Krotoszyn. Tomasz Niciejewski kończy pracę w straży pożarnej [WYWIAD] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

O?reakcji na pierwszy śmiertelny wypadek, o?planach na przyszłość i?o?tym, kto jest największą trąbą w?orkiestrze –?brygadier Tomasz Niciejewski –?który po 30 latach pracy w?straży przechodzi na emeryturę –?opowiada w?rozmowie z?Tomaszem Słaboszewskim.


Co pan zrobi po obudzeniu –?1 lutego?
Wstanę, ogolę się i?powiem „Fajrant!”.

Nie będzie panu brakowało wyjścia do pracy?
Na pewno będzie mi brakowało, bo spędziłem w?mundurze strażaka całe dorosłe życie.

Kiedy zdecydował pan, że będzie strażakiem?
Strażakiem jestem praktycznie od zawsze. Począwszy od młodzieżowej drużyny pożarniczej OSP w?Blizanowie (pow. kaliski), do której wstąpiłem jak miałem 12 lat . W?tej jednostce był mój ojciec i?bracia. Ja dodatkowo wstąpiłem w?szeregi tamtejszej orkiestry dętej. W której grał ojciec i brat.

Do kariery muzycznej jeszcze przejdziemy. Kiedy i?gdzie zaczął pan karierę w?straży?
Po maturze, przy wyborze drogi życiowej postanowiłem, że pójdę do dwuletniego technikum pożarniczego w?Poznaniu. 1 września 1988 zacząłem szkołę chorążych pożarnictwa w?Poznaniu. A?po niej trafiłem do komendy rejonowej w?Kaliszu.

Czyli zaczynał pan służbę w?dawnym ustroju.
W?ogóle wychowałem się w?dawnym ustroju, ale pożarnictwo i?ratowanie życia było tak samo ważne w?poprzednim ustroju, jak i?teraz. Po służbie w?Kaliszu trafiłem do jednostki ratowniczo-gaśniczej w?Pleszewie, gdzie przesłużyłem 15 lat bez jednego miesiąca. A?1 kwietnia 2008 roku zostałem zastępcą komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w?Krotoszynie. Trafiłem tu na prośbę ówczesnego komendanta Mariusza Przybyła, którego znałem ze służby w?Kaliszu. Gdy został powołany na komendanta tutejszej jednostki, to zaproponował mi stanowisko swojego zastępcy. Przyjąłem w?ciemno, bo nie boję się wyzwań.

Prima aprilis to dobra data na rozpoczęcie służby w?nowym miejscu?
Kiedy ówczesny komendant wojewódzki PSP w Poznaniu wręczał mi akt powiedział, że powołanie otrzymuję w?prima aprilis, ale służba jest całkiem na serio i?niech ta data będzie szczęśliwa. Myślę, że była szczęśliwa, bo udało mi się do końca dotrwać bez wypadków i?uszczerbku na zdrowiu.

A?niebezpiecznych zdarzeń nie brakowało...
Nie ma bezpiecznych zdarzeń w?pracy strażaka. W?momencie zgłoszenia opieramy się na informacjach, jakie przekaże nam zgłaszający. Dopiero po dojechaniu na miejsce wiemy, czy jest to zdarzenie bardziej, czy mniej niebezpieczne.

 

Jakie były najgroźniejsze zdarzenia, w których Tomasz Niciejewski brał udział? Które wyjazdy uważa za najzabawniejsze? Jak, jego zdaniem, na przestrzeni 30 lat zmieniała się praca strażaka i jakie ma plany na emeryturę? Przeczytasz w aktualnym numerze "Gazety Krotoszyńskiej".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE